Przepraszam was, za to że nie dodawałam rozdziałów, ale mam strasznie dużo na głowie :c
______________
#Oczami Nicole
Poniedziałek, trzeba iść do szkoły. Nienawidziłam tej budy, same szczeniaki i dupki. Mimo tego, że mój brat tak samo jak ja, chodził do tej samej szkoły, mieszkałam z nim i z tymi jego kolegami. To było strasznie irytujące, bo mieszkać z 5 niezupełnie dorosłych chłopaków, to nie mogłam swobodnie w nim przebywać. Lubiłam Zayn'a i Louis'a, ale szczególnie chamska byłam dla Niall'a i Harry'ego. Nienawidziłam ich od kiedy ich poznałam. Wstałam z łóżka, ubrałam się i umalowałam, po czym spakowałam torbę i zeszłam na dół coś zjeść. Ku mojemu zaskoczeniu w kuchni siedział Niall, przeszłam koło niego obojętnie, i wzięłam się za robinie jajecznicy.
~ Może byś mi śniadanko zrobiła?- Zapytał mnie Niall, a ja prychnęłam.
~ Chyba cię pojebało- Powiedziałam mu z chytrym uśmiechem.
Nic już nie powiedział, tylko usiadł przy stole z nosem utkwionym w książce od Historii. Była dopiero 6:30 więc miałam jeszcze czas żeby sobie wszystko przypomnieć. Gdy zaczęłam jeść i otworzyłam moją postrzępioną książkę, Niall zaczął
~ Przepytasz mnie?- Ja nawet nie spojrzałam w jego stronę.
~ Nie, nie przepytam cię- odpowiedziałam mu sucho i dość chamsko, ale mi to nie przeszkadza.
~ Dlaczego ty jesteś dla mnie taka chamska?!- Zapytał patrząc na mnie zamykając książkę.
~ Bo cię nie lubię, nie rozumiesz?- Powiedziała bardzo oschle, wzięłam talerz i włożyłam do zmywarki, po czym skierowałam się w stronę drzwi.
~ Nie możesz iść sama, Liam ci zabronił- Powiedział z iskierkami... troski? Nie, musiało mi się przewidzieć.
~ Trudno, i tak jest już 7:10- Od razu otworzyłam drzwi i wyszłam. Postanowiłam iść poczekać na autobus. Spojrzałam na rozkład, iż stwierdziłam że mam jeszcze 20 minut, to posłucham muzyki. Nie spodziewanie przybiegł Liam, cały zdyszany.
~ Co ty tu robisz?- Zapytałam wyjmując słuchawki z uszu i chowając do torby.
~ Przybiegłem po ciebie. Nie będziesz jeździła sama do szkoły. Chodź już- powiedział chwytając mnie za rękaw.
~ Ja nigdzie nie idę- powiedziałam wyrywając mu się z uścisku.
~ Idziesz. Jestem twoim starszym bratem, i masz się mnie słuchać, jasne?- powiedział, po czym ja tylko prychnęłam. Dalej tam siedziałam, po czym Liam usiadł koło mnie i zaczął z kimś pisać. Po nie całych 5 minutach przyszła reszta zespołu, usadowiła się koło ciebie i Liam'a, po czym Liam powiedział
~ Jedziemy z tobą autobusem, bo samej cię nie puszczę- powiedział wpatrując się w ziemię.
~ Ale dlaczego?!- prawie krzyknęłam ~ Dlaczego nie mogę iść sama do szkoły?! Nie mam 5 lat, żebyś mnie odprowadzał jak do przedszkola! Nawet do sklepu sama iść nie mogę- odruchowo wstałam w tym momencie.
~ Bo do naszej klasy będzie chodzić Nathan Sykes z The Wanted, już nie raz go widziałem w sklepach, nie raz na naszej ulicy. Prawdo podobnie tu mieszka, poza tym, widać jak on na ciebie patrzy- powiedział powoli Louis patrząc na Liam'a to na mnie.
~ No i co w związku z tym?- powiedziałam bardzo zdziwiona tym co powiedział Louis. Już otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale podjechał autobus. Od razu weszłam, autobus nie był jeszcze pełny, ale żeby nie siedzieć koło któregoś z tych pięciu kretynów, usiadłam koło chłopaka z włosami podniesionymi do góry, gdy Liam go zobaczył stanął jak osłupiały. Wskazał palcem na miejsce, na którym siedziałam ja i ten chłopak, i reszta też stanęła jak osłupiała, a najbardziej Niall, co mnie bardzo zdziwiło.
~ Boże, ona siedzi z tym kretynem- powiedział Zayn, tak cicho żeby nie usłyszał, za to ja usłyszałam i stwierdziłam, żeby zrobić im na złość, za kumpluję się z Nathan'em. Wiedziałam że od jakiegoś czasu prowadzą wojnę z TW, ale ja nie miałam zdania na ten temat, to nie był mój problem.
~ Cześć, jestem Nicole a ty?-zapytałam siadając twarzą do niego.
~ Nathan. Miło mi- powiedział po czym podał mi rękę, uścisnęłam ją i spojrzałam na Liam'a. Przez resztę drogi rozmawiało mi się z nim bardzo dobrze, więc od razu pomyślałam że to początek naszej przyjaźni. W szkole okazało się że nauczycielka przyznała mu szafkę obok mojej. Jadłam z nim obiad i siedziałam w ławce na wszystkich lekcjach. Nie podobało się to Liam'owi, ale nie chciałam spędzać czasu na przerwach z tymi debilami. Chciałam przedstawić Nathan'a Darcy, ale ku mojemu zaskoczeniu nie było jej w ogóle w szkole. Postanowiłam iść z Nathanem do niej po lekcjach. Gdy już siedzieliśmy w autobusie, przypomniało mi się że pojechała na turniej siatkówki, ja nie mogłam jechać bo nie dawno miałam skręcony nadgarstek. Umówiłam się z nim dzisiaj na 16 na wspólne odrabianie lekcji. Pożegnałam się z nim na przystanku buziakiem w policzek. Akurat wychodzili chłopacy, gdy Liam to zobaczył od razu zrobił wielką awanturę.
~ Ty gnoju! Odsuń się od mojej siostry-krzyknął odciągając mnie na bok. Nathan stanął z nim twarzą w twarz.
~ O co ci chodzi?!- Zapytał Nathan z miną typu 'WTF?!'
~ Jeśli jeszcze raz ją tkniesz, to ci nogi z dupy powyrywam-Powiedział Liam groźnym wzrokiem. W tamtej chwili pomyślałam że dobrze że dał mi skypa i numer telefonu. Patrzyłam na niego, on na mnie też, szeptałam tak cicho, żeby chociaż zobaczył że mówię "Przepraszam". On tylko kiwnął lekko głową w moją stronę. Rozeszliśmy się do domów. Liam jeszcze kipał ze złości, ale dla czego? Przecież nic nie zrobiłam. Gdy weszliśmy do domu, od razu pobiegłam do swojego pokoju. Rozpłakałam się jak dziecko. W tamtej chwili potrzebna była mi mama. Ktoś zapukał do mojego pokoju, tym kimś był mój braciszek.
~ Wyjdź stąd- powiedziałam siedząc na parapecie i patrząc w okno.
~ Chcę z tobą porozmawiać- powiedział zamykając drzwi.
~ Ale ja z tobą nie chcę- powiedziałam nadal patrząc się w okno.
~ Nikki, zrozum. To nie jest chłopak dla ciebie-powiedział siadając na łóżku.
~ TO NIE JEST MÓJ CHŁOPAK!- Krzyknęłam na cały dom ~ Nie rozumiesz! Jak tylko chcę gdzieś iść, to nie! Nawet do szkoły sama iść nie mogę! Może będziesz za mną chodził do łazienki, żeby mi się nic nie stało?!- Krzyknęłam, po czym widziałam tylko ciemność przed oczami. Obudziłam się w szpitalu, nie wiedziałam co się stało. Na krześle obok mojego łóżka siedział Liam, z rękoma opartymi o kolana i głową spuszczoną w dół. Chciałam się podnieść, ale nie mogłam, nie wiem co się stało.
~ Nicole!-Krzyknął i rzucił się na mnie.
~ Co się stało?- zapytałam znów próbując wstać. Jednak bez skutku...
Szczerze mówiąc myślałam, że będzie gorsze. xd
OdpowiedzUsuńSUPER. Tak się złożyło, że uwielbiam sceny w szpitalach i nadopiekuńczych braci. ;D
xx